Jerzy Kozarzewski (1913-1996), warszawski poeta, prawnuk brata C. K. Norwida, żołnierz niezłomny (Związek Jaszczurczy, NSZ), więzień Mauthausen. Od wykonania kary śmierci w 1946 r. uratował go wiersz. Po wyjściu z więzienia w 1955 r. przyjechał do żony, do Nysy, miasta, w którym pozostał do końca życia. Położył podwaliny pod szkolnictwo muzyczne w Nysie...
Swoje losy związał z miastem, w którym po wojnie, na zgliszczach Festung Neisse, powstawało nowe społeczeństwo, bez tożsamości ? nakaz pracy dla żony wyrwał ich z Warszawy na Ziemię Nyską. Kierował sią umiłowaniem ?pióra? i działalnością społeczną. Organizował Społeczne Ognisko Muzyczne, współtworzył Towarzystwo Regionalne Ziemi Nyskiej. Budował tożsamość ?nowych? nysan poprzez swoje działania w dziedzinie oświaty muzycznej (dzieci i dorosłych). Jednoczył przybyłych tu po II wojnie światowej Polaków wokół działań kulturowych.
Dzisiaj jest wspaniałym wzorem patriotyzmu i umiłowania ziemi, na którą został rzucony przez los ? naszej małej ojczyzny, z którą się identyfikujemy. Jest to szczególnie ważne tu, w przygranicznym księstwie nyskim ? swoistym tyglu kulturowym, w którym przez wieki mieszały się wpływy polskie, niemieckie, czeskie i austriackie.
Prócz jego zdolności literackich i muzycznych ujawniły się też i organizatorskie. W1957 r. od podstaw stworzył Społeczne Ognisko Muzyczne w Nysie i został jego dyrektorem. Od 1959 r. działało przy nim przedszkole muzyczne, a od 1961r. czynił starania o przekształcenie SOM w szkołę muzyczną, ale 1 II 1962r. został odwołany ze stanowiska.
Całe życie był aktywny społecznie, często jednocześnie działał w kilku organizacjach. Zawsze starał się wychodzić poza ramy oficjalnej działalności. Działał na rzecz całej społeczności Nysy. Udzielając się w Komitecie Rodzicielskim, a później w Społecznym Ognisku Muzycznym, starał się na organizowane koncerty i inne imprezy zapraszać, w miarę możliwości, mieszkańców Nysy. Nie ograniczał się tylko do muzyki.