Powrót na stronę główną

W ołtarzu głównym kościoła św. Jakuba w Nysie znajdujące się tryptyk. Ufundowł go Jana Rotha, jako votum po sprofanowaniu ołtarza św. Jakuba podczas zbrojnego ujęcia (w prezbiterium) księcia Mikołaja Opolskiego. Pochodzi on z XVw.

Tak wygląda dzisiaj nyski tryptyk

Tak wygląda dzisiaj nyski tryptyk

Tak wygląda dzisiaj nyski tryptyk

Wanda Pawlik

  TRYPTYK NYSKI

Ukazania się tej książki, autorka nie doczekała. „Tryptyk nyski" wydany został w 1984r., nakładem Wydawnictwa Instytutu Śląskiego w Opolu.
Tytuł książki nawiązuje bezpośrednio do tryptyku znajdującego się w ołtarzu głównym kościoła św. Jakuba w Nysie.

„Tryptyk nyski” to cykl trzech, na co wskazuje tytuł, opowiadań, których treścią są wstrząsające dzieje miasta i katedry w XV wieku i w pierwszym dwudziestoleciu XVIw. Centralną część tryptyku stanowi opowiadanie „Jakubowy tum”. Skrzydła tryptykowej szafy ołtarza stanowią dwa następne opowiadania – „Gniazdo niemczyzny” i „Srebrne vota”.
 

JAKUBOWY TUM

Opowiadanie „Jakubowy tum” (tum – kościół katedralny) przedstawia historię najazdu husytów na Nysę w 1428 r.
Od XII w. Nysa była własnością biskupów wrocławskich. W XV wieku biskupem i namiestnikiem Śląska z ramienia cesarza niemieckiego Zygmunta Luksemburskiego był książę Konrad Piast z Oleśnicy. W owym czasie do Księstwa Nyskiego przybył mistrz budowniczy Piotr z Ząbkowic. Podjął się rozbudowy „starego kościoła Jakubowego”, według zaplanowanego wcześniej projektu. Praca jego nie została jeszcze w pełni ukończona, gdy do Księstwa Nyskiego zjechali znamienici goście, by uczestniczyć w weselu Świętochny Fuggerówny, stryjecznej siostry samego biskupa.
Goście z uwagą oglądali dzieło Piotra. Aby wyrazić swe uznanie dla wielkiego mistrza, krakowski biskup złoty łańcuch z piersi odczepia i na Piotrową szyję wobec tłumu zarzuca: - Nieporadne ludzkie słowo na pochwałę waszego dzieła, niechże je zatem grunwaldzka pamiątka królewska wyrazi, boć Jakubowy tum sławny będzie w Śląsku całym.
Wśród wesela, radości i zabaw toczą się poważne, polityczne rozmowy. Kanclerz Jan z Pogorzeli informuje dostojnych gości o poczynaniach biskupa: ... na prośby króla rzymskiego, pana Węgier i Czech, najmiłościwszego Zygmunta Luksemburga, zaprzysięgli my przed legatem ligę antyhusycką, którą w naszych namiestniczych skupiając się rękach, zwycięskie wyprawy ze Śląska przeciw taborytom w Czechy wiedzie.
Nazajutrz przed południem w każdym z nyskich kościołów rozdzwoniły się dzwony. Pod mury miasta podeszli husyci. Nękani w Czechach najazdami ligi antyhusyckiej husyci pod wodzą Prokopa Wielkiego ruszyli w marcu 1428r. na Śląsk. 16 marca 1428r. uderzył na nich książę Konrad z rycerstwem i chłopską piechotą. Piechota jednak w czasie bitwy przeszła na stronę Prokopa. Wojska ligi cofnęły się do Nysy. Za nimi podążyli husyci, którzy 18 marca 1428r. zaatakowali Nysę, zdobyli podgrodzie i Stare Miasto, spalili je, a ludność zdziesiątkowali. Jednak Jakubowy tum pozostał bez szwanku. Piotr skończył swą pracę. Kościół doczekał się uroczystej konsekracji.
 

GNIAZDO NIEMCZYZNY

Akcja opowiadania, zatytułowanego „Gniazdo niemczyzny" dzieje się prawie siedemdziesiąt lat po najeździe husytów na Nysę. Namiestnikiem w owym czasie był książę Kazimierz z Cieszyna, który podejmował w swym mieście Mikołaja II Piasta z Opola. Mikołaj, więziony kiedyś za odmowę złożenia hołdu czeskiemu królowi, został ponownie wezwany do hołdu na rzecz Władysława, ówczesnego króla czeskiego. W razie sprzeciwu, miano go, na rozkaz Kazimierza, wziąć siłą. Mikołaj porwał miecz i zranił namiestnika. Następnie salwował się ucieczką do Jakubowego tumu. Tam został pojmany go straże.
Za swój czyn Mikołaj został skazany na karę śmierci: Około dziesiątej wyprowadzono opolskiego księcia z ratuszowego lochu [...]. Miał poszarpany kaftan z atłasu i złotogłowiu [...]. Pisarz głośno czytał wyrok. Książę słuchał z podniesioną głową.
Kazimierz Zalewski tak pisze o tym wydarzeniu we wstępie do książki W. Pawlik:
Na temat ścięcia Mikołaja w Nysie posiadamy trzy relacje źródłowe i stosunkowo szeroką literaturę. [...] Królem Czech i Węgier był wówczas Władysław, syn Kazimierza Jagiellończyka. Namiestnictwo na Śląsku sprawował zaś polski szlachcic Karnkowski [...] biorący w obronę szlachtę przed zachłannością niemieckiego patrycjatu. Wobec narastających skarg i zatargów król Władysław mianował nowym namiestnikiem Śląska zczechizowanego księcia Kazimierza Piasta z Cieszyna, po czym wyznaczył panom śląskim zjazd hołdowniczy w Ołomuńcu. W dniu 26 czerwca 1497 r. obradował w Nysie zjazd książąt i przedstawicieli miast, aby opracować listę przywilejów i spraw, które panowie pragnęli przedłożyć królowi do zatwierdzenia. Prawdopodobnie temu zjazdowi przewodniczył po raz pierwszy nowy namiestnik [...]. Obrady odbywały się w ratuszu [...]. Tam doszło do orężnego starcia. Książę opolski Mikołaj II ranił namiestnika Kazimierza z Cieszyna i gospodarza zjazdu biskupa Jana Rotha, po czym ratował się ucieczką do pobliskiego kościoła św. Jakuba. Tu zbrojnie ujęto go na stopniach ołtarza [...]. Nazajutrz przed południem stracono go publicznie [...].
Fala germanizacji, jaka spłynęła na ziemię nyską po zjeździe w 1497r. sprawiła, że opolskiego księcia uznano za symbol polskości.
 

SREBRNE VOTA

Trzecie opowiadanie „Srebrne vota” koncentruje się wokół sporu patrycjuszy miejskich z biskupem Janem Turzo w latach 1510-1513. Turzo był właścicielem kopalni złota i miedzi. Zdobycie przez Jana Turzona z Krakowa, ojca wrocławskiego biskupa, weneckiego sekretu złocenia miedzi, znacznie wpłynęło na nyskie złotnictwo. Ojciec wiedzę swą przekazał biskupowi: [...] tobie jeno, mój synu, cenne sekreta przekażę, boć ty, możny biskup, na złe ich nie obrócisz. Szlachetną intencję uczyń i odkrywaj śmiele! [...] Braci wspomożesz, księstwo wzmocnisz, od miejskich buntów się uwolnisz, a na łożu godnemu wtajemniczonemu ów spis... Jeno na osobistą korzyść - nic.
W początkach XVIw. biskup zapragnął przebić bramę w murach miejskich wprost do swego dworu. Zamiarowi Turzona sprzeciwiła się rada miejska. Zapadł wyrok, skazujący biskupa na zapłacenie kary grzywny. Książę nie uszanował postanowienia sądu, podszedł do sędziowskiego stołu a wziąwszy pergamin z wyrokiem, przeciął go puginałem na czworo i na ziemię rzucił.
W dniu sądu w ratuszu pospólstwo podniosło jednodniowy bunt przeciw patrycjatowi. Rozlewowi krwi zapobiegł biskup. Rezygnuje z żądania własnej bramy, domagając się jednak w zamian przyjęcia przez republikę miejską nowych, sprawiedliwszych praw. Czeladników, bojących się wrócić do pracy, zatrudnia przy wytopie miedzi w Kopernikach i Niwnicy.
Do skłóconego z biskupem miasta przybywa wiekowa Świętochna z Fuggerów Hubelke. Dziewięćdziesięciosześcio-letnia ksieni franciszkanek składa u stóp ołtarza św. Jakuba trzy srebrne serduszka, jako wota w intencji zgody między patrycjatem a biskupem. Tedy w trzech krwawiących ludzkich serduszkach, Bogu ofiarowanych, mądrości ojców miasta tę pamięć polecam. […] Budujcie ład, zgodę siejąc, i doświadczeniem swym wspierajcie pana tej ziemi […].
W „Tryptyku nyskim” Wanda Pawlik posługuje się narracją kronikarską. Wszechwiedzący narrator informuje o różnych faktach historycznych, nazwiskach ich uczestników, datach wydarzeń. Razem z nim wędrujemy po średniowiecznej Nysie, poznajemy jej dzieje. Pewnym utrudnieniem dla współczesnego czytelnika tej książki może być archaizacja języka i stylu.
Kazimierz Zalewski tak ocenił powieść: Oto fragment dziejów śląskiego miasta zwanego niegdyś śląskim Rzymem.