|
Jerzy Kozarzewski
Ołtarz
w kościele pojezuickim
Tajemnicy przypadku nie schwytasz - ucieka.
Tak jest i w tym kościele, gdy u stóp ołtarza
wchodzi w słuch kanonada - choć w latach daleka –
przywrócona mu, oczy zniszczeniem przeraża.
Francuska artyleria i ciężka, i lekka –
wiek: dla ludzi, pół roku: według kalendarza –
miażdżyła tutaj mury, a w nich prócz człowieka
białe rzeźby z marmuru i świętych w witrażach.
I tu strzaskano rzeźby w tej palbie zawziętej,
czyniąc z nich rumowisko ułomków u dołu.
Ocalała jedynie postać Wniebowziętej
wśród gwiazd złotych i główek skrzydlatych aniołów.
By zaś zdarzeniu nadać znak ziemskiej przeciętnej,
przyszła tu później w rzeźbie grupa Apostołów.
24. 08. 93
|
|