Jerzy Kozarzewski

Jubileusz miasta


Przy rynku, z trzech pierzei, tylko jedna krótsza,
piętrząc w swych czterech szczytach świetność zeszłych wieków,
wiąże się w piękną całość z zabudową środka,
gdzie cztery kamieniczki żyją pod opieką
budynku Starej Wagi, której ciąg podcienia
mógł służyć tu do wjazdu wozom przy ważeniach.

Czwartej pierzei nie ma. Tam znad dna ulicy,
znad kruchty i witraży świeci czoło szczytu
świątyni wzwyż idącej, od bryły dzwonnicy
wzrośniętej w bruk kostkowy z szarego granitu.
To wszystko, co tu oczy urodą zaczepia —
- ciąg innych domów w całość czas powojnia zlepiał.
 
Dziś w rynku Msza polowa. Brzmi w komendzie pośpiech:
jeden ruch dwustu ludzi i broń jest przy piersi,
poczet pochyla sztandar, kapłan wznosi hostię...
…tak było przed południem. Wieczór - rewelersi:
pulsujący rytm rocka, bełkot anglomowy,
dwa zespoły - krzyk zgrywy niemal jednakowy.
 
Rzędy flag na bezwietrzu w ulicach się flażą
białość flacząc z czerwienią i żółtość z czerwienią.
Czy - gdy wiatr je podniesie ich dwubarwną twarzą-
ukażą kraj i miasto tak, jak czas je zmienił?
Próżno czekać. Bezwietrze dłuży się i dłuży.
Czyżby wiatr miał uderzyć dopiero wśród burzy?
 
Ruch przychodzi bez wiatru: to wyścig kolarzy.
W rynku meta wyścigu. Tam już mrowie luda.
Ale i w ciągach ulic widać twarz przy twarzy.
Jest faworyt na trasie. - Niechże mu się uda.
Słychać już wrzawę z rynku i... wrzask jednolity.
Nie wiesz tu jednak pewnie: wygrał czy pobity.

Jest i mecz piłki nożnej. Kto mu nie kibicem
ma w muzeum wystawę starych widokówek:
gdzie inne są — dziś znane - domy i ulice.
Tuż sesja miejskiej rady. Cichnie gwar rozmówek,
zaczyna się o czasach, których ślady chowa
już prawie niewidoczna obronna budowa.
 
Tak miastu święto przeszło. Cóż po nim zostało:
zdjęcia rynku we flagach, Mszy polowej pamięć,
śpiewy zespołów rocka, których było mało,
wielki sukces kolarski, podbramkowa zamieć,
wykład, że w pierwszej ćwierci trzynastego wieku
Nysa się pod praw miejskich znalazła opieką.
 
Czyż przywołano po to daty świętowanie,
by snuło się wśród zdarzeń niczym nić pajęcza?
A jak jest tutaj z myślą, że to miasta trwanie
dziesięciu sprawiedliwym ciągłość swą zawdzięcza…
…Tak jest w Piśmie. A tutaj - kto liczbę dobierze
tych, co mogliby z siebie dać dziś coś w ofierze.