W weekend w Bastionie św. Jadwigi trwał tradycyjny Jarmark Bożonarodzeniowy. Piękne zapachy kusiły już od wejścia do obiektu, a gości witał św. Mikołaj, który rozdawał cukierki i rozmawiał z najmłodszymi mieszkańcami naszego miasta....
W weekend w Bastionie św. Jadwigi trwał tradycyjny Jarmark Bożonarodzeniowy. Piękne zapachy kusiły już od wejścia do obiektu, a gości witał św. Mikołaj, który rozdawał cukierki i rozmawiał z najmłodszymi mieszkańcami naszego miasta. Świętemu tym razem pomagał Kubuś Puchatek. Wystawcy oferowali natomiast lokalne produkty, zupełnie inne od tych znanych z supermarketów. Przyrządzone według przepisów przekazywanych z pokolenia na pokolenie potrawy sprawiały, że nie można było przejść obok nich obojętnie. Także robione ręcznie ozdoby od razu pobudzały wyobraźnię, a w myślach już szukaliśmy miejsca na choince, w którym mogłyby zawisnąć.
Pogoda w weekend też dopisała, choć jak podkreślali pytani przez nas mieszkańcy, przydałoby się trochę śniegu, który jeszcze dodałby niesamowitego klimatu. Płynące z głośników kolędy wprawiały nas jednak w pozytywny, świąteczny nastrój. Na smakoszy czekały degustacje - w sobotę można było spróbować barszczu i pierogów od gospodyń z Wilamowic, które wielokrotnie już raczyły nasze podniebienia podczas wielu wydarzeń w regionie. Nie inaczej było i tym razem, a pierogi rozeszły się w mgnieniu oka. W niedzielę na degustację przygotowano już inny produkt. Tym razem apetyt pobudzał świeży chleb ze smalcem i ogórek kiszony. Jak zawsze w trakcie wydarzenia nie mogło zabraknąć aromatycznych pierników w różnych wzorach i kolorach przygotowanych według klasycznych receptur. Takie pyszności mogliśmy kupić m.in. na stoisku przygotowanym przez Wilamowice i Koperniki. Przy okazji mogliśmy wspomóc także pogorzelców z Nadziejowa. Koperniki prowadziły zbiórkę na rzecz poszkodowanych w tragicznym pożarze z ubiegłego miesiąca.
Bogactwo zdrowia i smaku oferowali producenci z lokalnych pasiek. Do wyboru mieliśmy nie tylko pyszne miody, ale też inne produkty pszczele. Tradycyjnie mocną ekipę wystawiły Hajduki Nyskie, które zaproponowały mieszkańcom i turystom klasyczne przysmaki (jak np. gołąbki), ale też bardzo oryginalne dania. Takim z pewnością były flaczki z gruszy. Tego nie da się opisać, tego po prostu trzeba spróbować! Gdybyśmy byli recenzentami kulinarnymi, ta zupa dostałaby najwyższą możliwą ocenę. Ale że nie jesteśmy, pozostaniemy przy delektowaniu się oryginalnym smakiem flaczków z gruszy. Dodajmy, że urocze gospodynie z Hajduk strzegą przepisu na swoje popisowe danie, niczym słynny Panoramiks receptury na magiczny napój, który dawał jego pobratymcom niespotykaną siłę.
Trudno wyobrazić sobie Święta bez aromatycznych ciast, więc i o słodkości zadbali wystawcy. Prym wiodły makowce, serniki, orzechowce i kołacze. Gdy rodzice byli zajęci zakupami, ich pociechy mogły uczestniczyć w ciekawych warsztatach. Najmłodsi wykonywali m.in. własne ozdoby choinkowe. Kto jednak nie miał tyle cierpliwości w przygotowaniu własnych bombek, mógł zdać się na lokalnych twórców. Tu znów mieliśmy wybór miedzy klasyką, a czymś unikatowym. Mogliśmy kupić wydrążone w tykwie szopki czy mikołaje z drewna. Wystawcy oferowali też żywe choinki, które zapachem przywodziły na myśl najpiękniejsze świąteczne chwile spędzone w rodzinnym gronie.
Na obszerną relację video z Jarmarku zapraszamy już w najbliższy piątek. Wydarzenie podsumujemy w 210. odcinku Nyskiej Kroniki Filmowej.
Wydział Administracyjno-Organizacyjny