Przeszły przez piekło, teraz powoli wracają do sił pod czujną opieką weterynarzy i wolontariuszy. Psy z prywatnego schroniska w Radysach żyły w fatalnych warunkach, często bez dostępu do jedzenia i wody. W połowie czerwca czterech prokuratorów, czterdziestu policjantów i kilkudziesięciu aktywistów weszło do schroniska. Dzięki tej interwencji skończyła się gehenna psów. Udało się uratować ponad 1000 czworonogów. Teraz nasi bracia mniejsi czekają na nowy dom.
Psy z Radys trafiły do schronisk praktycznie w całym kraju. Pięć z nich przygarnęło Schronisko w Konradowej. W opiece nad zwierzakami pomagają niezastąpieni wolontariusze.
Stan przygarniętych psiaków jest dość dobry. Schronisko w Konradowej zachęca do adopcji „radysiaków” (tak zostały nazwane przygarnięte czworonogi). Dodajmy, że jeden z psów znalazł już nowy dom.