W wydarzeniu uczestniczyło ok. 3000 osób.
Nauka jest nudna? Jeżeli ktoś tak myślał - po odwiedzeniu nyskiej PWSZ pod koniec września - zmienił zdanie. Uczelnia już po raz trzynasty zorganizowała Nyski Festiwal Nauki. I nie była to trzynastka pechowa, a pełna naukowych ciekawostek i wrażeń. W wydarzeniu po raz kolejny uczestniczyli uczniowie z nyskich szkół, których pytania czasami zaskakiwały nawet doświadczonych prowadzących. Nauka przez doświadczenie – taki właśnie cel przyświecał organizatorom Festiwalu.
Dron, defibrylator i ciastko z drukarki
Młodzież zobaczyła więc w akcji drona, który puszczony w bój ukazał piękno Śląskiego Rzymu z lotu ptaka. Jak zwykle przy takiej okazji nie zabrakło zajęć z pierwszej pomocy. Resuscytacja i defibrylacja – te słowa nie są już dla młodzieży czarną magią. Uczniowie mogli zobaczyć jak w praktyce działają urządzenia ratujące ludzkie życie, które do tej pory oglądali jedynie w medycznych serialach.
Dużym zainteresowaniem cieszyły się tez pokazy gaśnicze. Zamrażanie liścia gaśnicą? Czego się nie robi dla dobra nauki. Dzieciaki z ogromnym zainteresowaniem śledziły pokaz funkcjonowania tego na pozór prostego sprzętu. Ze znacznie trudniejszymi urządzaniami młodzi adepci nauki zetknęli się w pracowniach informatycznych, gdzie posłuchali m.in. o programowaniu robotów i gier. Było też o komputerowym matrixie. Przyszłość niczym z kadrów filmu o tym samym tytule przedstawili za to inżynierowie z PWSZ, którzy zaprosili na wykład o skanowaniu i drukowaniu modeli spożywczych. Czy w przyszłości będziemy więc raczyć się posiłkiem wyciągniętym z drukarki zamiast z mikrofalówki? Czas pokaże. Jeżeli tak będzie, z pewnością opowiedzą o tym wykładowcy nyskiej PWSZ podczas kolejnych edycji naukowego festiwalu.
Łukasz Bressa
Wydział Rozwoju Polityki Społecznej
Komórka Komunikacji i Organizacji Pracy